Obudziłam się z wszechogarniającym poczuciem zbliżającej się katastrofy. Lęk i napięcie długo nie pozwalały mi wyściubić nosa spod kołdry.
Obudziłam się z wszechogarniającym poczuciem zbliżającej się katastrofy. Lęk i napięcie długo nie pozwalały mi wyściubić nosa spod kołdry.
Potem sobie uświadomiłam, że...
po prostu jest poniedziałek.
Potem sobie uświadomiłam, że...
po prostu jest poniedziałek.